poniedziałek, 18 lipca 2016

skutecznie odetnij pępowinę.



Mądra i dojrzała emocjonalnie matka powinna wiedzieć kiedy należy synowi pozwolić odejść!
Są momenty kiedy wręcz należy go wyrzucić ! ( +30)
Niestety wielu matkom kontakt z synem rekompensuje brak relacji z mężem lub jeszcze milion innych braków emocjonalnych. Pytanie tylko dlaczego kosztem kogoś ?
Piszę to bo sama stałam się matką syna..  i aż strach mi pomyśleć, że mogłabym kiedyś wtrącać się w jego prywatne życie i psuć relacje z jego żoną, z racji moich braków emocjonalnych.
Piszę to sama do siebie. Ku przestrodze.
Doskonale wiem, że toksyczne teściowe to też matki i kobiety, niestety zapomniały, że to ona żyje dla dziecka, nie dziecko dla niej !
To chyba jeden z najczęstszych błędów, które popełniamy jako matki.
Rodzimy sobie dziecko by zaspokoić swój głód emocjonalny.
Większość samotnych matek, które z różnych przyczyn zostały samotne i muszą liczyć same na siebie uważają ze powinny liczyć na dziecko. Otóż nie !
Mężczyzna wchodzący w związek małżeński i zakładający rodzinę powinien wiedzieć, że od tego momentu pierwszą i najważniejsza kobietą w jego życiu staje się jego żona i tylko ta świadomość daje podstawę normalnego funkcjonowania w związku.
To nie matce ślubuje wierność, lecz żonie.
Rozdarty pomiędzy jedną a drugą rodziną nigdy w pełni nie wywiąże się z roli ojca i męża i nie będzie pełnił głowy rodziny.
Mężczyzna musi sam decydować za siebie i podejmować niezależne decyzje.
W próbie zrozumienia męża, który z jednej strony chce sprostać oczekiwaniom rodziny którą dobrowolnie założył a z drugiej strony, chce pozostać lojalny wobec matki, która go wychowała tworzy się ślepy zaułek.
Osoba postawiona w takiej sytuacji zawsze będzie ich unikać, by nie musiała postawić się za którąś ze stron, co niestety potęguje naszą frustrację ;-)
Mąż i żona powinni być dla siebie największymi przyjaciółmi, stawiać się ponad rodziców, dzieci itd Każde małżeństwo potrzebuję czegoś innego , jedni potrzebują większej , drudzy mniejszej intymności. Najważniejsze by obie strony wiedziały gdzie jest granica, której nie wolno przekroczyć.
Zawsze jest granica życia do której nie wpuszcza się rodziców, a druga strona bezwzględnie powinna to uszanować.
Nikt nie ma prawa wtrącać się w życie małżonków, bez względu na intencje jakie nimi kierują.
Niestety problem z teściami, to główna przyczyna konfliktów małżeńskich, które często prowadzą nieodwracalny skutek.
Życzę wszystkim znalezienie złotego środka... którego sama szukam.  Głowa do góry! Pamiętaj kobieto, że mimo wszystko wiążąc się z mężczyzną nie wiążesz się z jego rodziną i problem nie tkwi tu na linii teściowa- synowa , tylko matka- syn. :)

akcja motywacja ! ( FOTORELACJA z aktywnej niedzieli )

W tym całym "szybkim" życiu, ciągłym pędzie za czyms i natłoku obowiązków wraz ze swoją rodziną staramy się choć niedziele spędzać aktywnie i wspólnie. Odpoczywamy w ruchu, bo tylko taka forma aktywności daje Nam satyskfakcje, energie na cały tydzień i mnóstwo wspólnej zabawy.
Każdego dnia zachęcam swoja rodzine do dawania z siebie w ciągu dnia 110% , niezależnie czy robimy to na bieżni, w siłowni czy w pracy.Od małego pragnę zaszczepić w swoim dziecku pozytywną energie i pasje dzięki której życie ma jakikolwiek sens.
Czym jest życie człowieka bez ambicji, życie człowieka, który żyje dla "niczego" ?
Życie ludzi bez pasji musi być monotonne i nudne. I nie ważne czy zbierasz znaczki, pływasz, jeździsz na rowerze, robisz 10000 zdjęć na miniutę to świecisz najjaśniej z tych wszystkich gwiazd bez blasku.
Często słyszę ludzi, którzy mówią " nie mam czasu na jakiś tam sport" " Nie mam czasu na hobby"To jedne z najczęstszych odpowiedzi. Nie rozumiem co Ci ludzie robią. Wychowują dwadzieścia dzieci jednocześnie , pracują na pięć etatów, pracują w nocy i w dzień ? Mają dziesięć domów do sprzątania i jeszcze trzy letniskowe i osiem samochodów ? Nie mają czasu na to żeby coś w końcu mogło ich zainteresować ?
Dzień takiego człowieka to bardzo zwyczajny dzień opróćz tego, że wstaje i idzie do pracy jak każdy Kowalski ( i to pewnie tylko dlatego,że przecież TRZEBA pracować i JAKOŚ wyżywić rodzinę ) to nie dzieje się nic bardziej ciekawego. Czasami wykona 20 albo 200 telefonów, ogłądnie jakiś "ambitny" serial w stylu " trudne sprawy " " dlaczego ja?" itd. Takie życie to egzystencja , byle by przeżyć do kolejnego dnia. Jakoś przeżyć, bo jakość jest tu mało ważna...
Pasja to najlepsze co można odkryć w drugim człowieku, po co więc poznawać człowieka, który pasji nie ma?
Najlepsze co można robić w życiu to czym się interesujesz !
Przecież lepiej słucha się kogoś kto ma coś ciekawego do powiedzenia!
Człowieku bez pasji otwórz drzwi i wyjdź z domu ! Tam jest dla Ciebie świat pełen możliwości, świat wielu rzeczy które można robić !
Ruszcie tyłek na stałe przyczepiony do fotela i zacznijcie żyć ! 













piątek, 15 lipca 2016

Pół na pół.


Model polskiej rodziny istniejący parę pokoleń do tyłu stał się już mniej popularny niż kiedyś. Nowoczesne pary już wiedzą, że najlepszym sposobem na efektywną opiekę nad dzieckiem jest podział obowiązków.
Jak to jednak wygląda w praktyce ? Sama zanim jeszcze założyłam rodzinę, zastanawiałam się jak będzie ona wyglądać. Czy mój mąż chętnie będzie zajmował się dziećmi, czy cały obowiązek ich wychowania spadnie na mnie ? Czy moje dzieci chętnie zostaną z tatą kiedy najzwyczajniej w świecie będę potrzebowała chwili ze sobą sam na sam, czy nie puszczą mi "spódnicy" ?
Skąd wzięło się przekonanie, że mamy OBOWIĄZKIEM jest opiekować się dzieckiem ?
Dlaczego kobieta rodzi sobie dziecko sama dla siebie ?!
Dlaczego większość tatą bywa a nie jest ?!
Lub dlaczego wiele kobiet blokuje mężczyźnie nauczenia się roli ojca ?
Porozumienie w sprawie podziału nie jest łatwe do osiągnięcia lecz jest możliwe,
Każdy mężczyzna wracający zmęczony do domu po pracy powinien wiedzieć, że jego kobieta też ma prawo być zmęczona. Każdy mężczyzna mówiący, że jego kobieta jest wszystko w stanie zrobić sama powinien wiedzieć , że najzwyczajniej na świecie mama nie może być zarówno mamą jak i tatą.
Wiesz dlaczego ?
Chociażby dlatego, że ją nie interesują te beznadziejne gry na konsoli , nie umie strzelać, nie zna się na piłce nożnej i nie potrafi wielu rzeczy, które ty potrafisz!
Mama na zawsze zostanie mamą ! I choć czasami chciałaby zamiany ról, nie potrafi się wczuć w rolę Taty.
Nie ma nic lepszego niż sytuacja, w której rodzice potrafią wspólnie wykonywać obowiązki, bardzo często jednak zdarza się też tak, że cały obowiązek wychowania na swoje barki bierze mama.
Z reguły bywa tak,że tato po porodzie boi się podstawowych obowiązków i ucieka od nich by nie zrobić dziecku krzywdy, mama zaś uważa, że tato na pewno sobie nie poradzi i profilaktycznie bierze na siebie całą masę obowiązków, by dziecku rzeczywiście nic się nie stało, lub by nie musiała poprawiać po tacie, który pewnie zrobi źle. Niestety to nic innego jak wymysł ich wyobraźni. Przecież one roli matki też musiały się nauczyć,,, dlaczego więc odbierają ojcu możliwość nauczenia się roli taty?
Kiedy już stworzymy sobie w głowie obraz naszego męża , ojca, który nic nie umie i wszystkie obowiązki weźmiemy na siebie, nieświadomie stworzymy mężczyznę, który rzeczywiście nic się nie nauczy, bo najzwyczajniej ze wszystkich obowiązków zostanie zwolniony. Z czasem on sam stworzy sobie swój portret ojca nieudacznika i będzie odsuwał się od obowiązków, którym nie podoła. W rezultacie wszystko spadnie na barki mamy, która dopiero za jakiś czas zrozumie jaki wzięła na siebie ogrom obowiązków i zrozumie, że jest mama i "tatą" , tylko z własnej winy.
Niestety nierówny podział obowiązków z racji przewrażliwienia matki lub lenistwa ojca może mieć fatalne skutki dla dzieci jak i ich samych.
Musimy nauczyć się dzielić obowiązkami! Nie powinno jednak to wyglądać tak, że mama zawsze robi wszystko, tata od czasu do czasu, kiedy ten czas znajdzie.
Rodzicielska odpowiedzialność powinna ciążyć na obu rodzicach.
Mężczyzna również musi się nauczyć i zaznać bliskości z dzieckiem sam na sam, zaznać płaczu, głodu i samemu zostać w sytuacji, z którą ciężko sobie poradzić.
Mężczyzna powinien sprawdzić się w tej roli kiedy mamy nie w domu.
Właśnie dlaczego kobieto, droga mamo, choć jesteś najlepsza na świecie wyjdź na parę godzin z domu i daj swojemu mężowi zbudować więź z synem, ten czas przyda się zarówno Tobie jak i jemu ! Pamiętaj, że jesteś tylko i aż matką,  masz prawo być zmęczona i sfrustrowana ! Pamiętaj, że każdą swoją frustracje przelejesz na dziecko ! Zrób coś dla siebie i daj w tym czasie swojemu mężowi nauczyć się rodzicielskiej roli, tak jak nauczyłaś się tego ty. On na prawdę da sobie rade !
Cały proces wychowania dziecka to najważniejsza rola w życiu obojga rodziców. Im szybciej rodzice wypracują sobie kompromis w kwestii obowiązków i spędzania czasu z dzieckiem, tym lepiej.
W całym dążeniu do perfekcji pamiętajmy jednak, że bezpiecznym miejscem dla dziecka jest dom, w którym może liczyć na najbliższych.


wtorek, 12 lipca 2016

marionetki w rodzinie



Nie wszystko jest takie na jakie wygląda. Często mówimy o czymś na podstawie tego co widzimy.
Widzimy fotografie szczęśliwej rodziny, widzimy szczęsliwe rodziny przechodzące ulicą w słoneczny dzień na wspólnym niedzielnym spacerze, piękne fotografie z wakacji, na których pierwsze co widać to uśmiechy całej rodzinki, tatusiów z dziećmi bawiących sie na placu zabaw i myślimy "jakie ich szczęście w życiu spotkało." , " co za szczęśliwa rodzina." Jesteśmy pewni, że te rodziny są niemal idealne.
Więcej prawdy widzimy w fotoszopie...
Jednak ja bardzo lubię ten fotomontaż. Pokazuje marzenia skrywane w sercu każdej kobiety przez wiele lat.
Często jednak to tylko gra pozorów pokazywana na zdjęciach , wakacjach , przy znajomych, w restauracji , na plaży...
Kiedy zamykają się drzwi domu tych rodzin, wszystko się zmienia.
Ona nie podaje mu już śniadania do łożka , on nie odsuwa jej krzesła i nie otwiera drzwi. On nawet nie ma juz czasu na zabawę z dziećmi..
Te rodziny często nawet nie jedzą obiadu przy wspólnym stole.
Kiedy każdy osobno zasypia w swoim pokoju , nie pamiętają jak przytulali się kiedy WSZYSCY PATRZYLI.
Teraz nikt nie widzi.. i nic nie widac.
Nie ma już tej miłości i ciepła, które jest kiedy TRZEBA to pokazać.
Nie widać uśmiechu na twarzy kobiety. Chyba właśnie tak wygłada samotność w pełnym ludzi domu.
Te kobiety siedzą same wieczorem, patrzać w telefon, z nadzieją, że dziś wróci wcześniej, że dziś zjedzą razem kolacje..
Często wraca do chwil w których nie widzieli świata poza sobą.
Ogląda fotografie z dawnych lat i doskonale pamieta smak tamtej porannej kawy, zapach powietrza i jego uśmiech na twarzy, uśmiech który mówił " jestem tak samo szczęśliwy jak ty."
Gdzieś po drodze zgubili powietrze, którym oddychali.
Te pary zapomniały już czym było szczęście dnia, kiedy budzili się i planowali go razem.
Czym było szczęście bez planu..
Ale nie ważne, niedługo znów będzie słoneczna niedziela, w której wyjdą całą rodziną na spacer i "założą" uśmiechy. Przyją maski ludzi szczęśliwych i przez chwile znów będzie idealnie...

poniedziałek, 11 lipca 2016

Jak zaczęłam być matką wcześniaka.

Jestem w ciąży. Boże znowu będą problemy, strach o dziecko, szpital.. czyli o tym jak przeżyłam horror.
Wyjechałam na parę dni w swoich sprawach do Wrocławia, przecież to dopiero szósty miesiąc, do porodu jeszcze dużo czasu a ja czuje się świetnie.
Wróciłam i po tygodniu wylądowałam w szpitalu.
ODESZŁY MI WODY
To dopiero 28 tydzień ciąży ! Jezu , tracę syna ! 14 luty 2016, ten wieczór zapowiadał się inaczej...
I tak zaczęła się najdłuższa podróż mojego życia.
W szpitalu przyjęto mnie bez kolejki. Lekarz potwierdził moje obawy.
Kazał przygotować się na najgorsze..
Minął tydzień w szpitalu , podpięta pod magnez na przetrzymanie ciąży , nie mogłam wstawać z łóżka.. w szpitalu grypa, zakaz odwiedzin. Zostałam sama ze swoim strachem.
Na porannym obchodzie ordynator zapytał z poważna miną " Zna Pani powagę sytuacji, wie Pani co może się wydarzyć ? Obiecuję zrobić wszystko co będę mógł, ale w pierwszej kolejności będę ratował Panią."
Tylko kiwnęłam głową , bo zaciskałam szczęki, żeby znów się nie rozpłakać... Leżałam w łóżku z nogami lekko uniesionymi do góry. Mogłam chodzić tylko do toalety i na krótki prysznic...
Kolejne dni mijały tak samo...
USG , badania , leżenie i modlitwa by przetrwać kolejny dzień.
Dla mojego syna każdy dzień był na wagę złota.
Usłyszałam, że nie ma procedury postępowania z takimi przypadkami. Kiedy pojawi się zakażenie będą musieli rozwiązać ciąże..
Każdego dnia słyszałam, że będą ciąć jeśli antybiotyk nie zadziała.
Walczyliśmy kolejne dwa dni, jednak drugiego dnia w nocy zaczęły się skurcze, tętno dziecka zaczęło spadać, wdała się poważna infekcja, do rana mogliśmy nie przeżyć. Lekarze zdecydowali się rozwiązać ciąże, miałam 20 min by się spakować , do szpitala już jechał ordynator, który uczestniczył podczas cesarskiego cięcia.
Po 30 min na świat przyszedł Alanek 21 luty z wagą 1140.. Tego dnia doświadczyłam cudu.
Przez dwa tygodnie nie mogłam zobaczyć syna, który dzielnie walczył o życie na oiomie,podczas kiedy ja wylewałam łzy w poduszkę.

 Nie wiedziałam nawet jak wyglądasz...
Po 2 tygodniach było nasze pierwsze spotkanie.. cała drogę zastanawiałam się jak ono będzie wyglądać, jak ty wyglądasz, co zrobię kiedy Cię zobaczę , czy będę mogła wziąć Cię na ręce i jak to zrobię... przecież jesteś taki malutki.
Kiedy weszłam na oiom położna pokazała mi mojego synka.. Był malutki jak torebka cukru , schowany w inkubatorze i przypięty do tysiąca rurek... najgorszy i najpiękniejszy widok.
Dzień w którym pełną parą poznałam uroki macierzystwa, które planowałam inaczej.